piątek, 23 października 2015

Po powrocie


                           Dwa tygodnie po powrocie



Od dwóch tygodni, jakoś nie mogłem się  sobie zebrać, aby przez chwilę przysiąść i skreślić pierwszych  kilku zdań.
Oczywiści przeciwności można mnożyć, brak czasu, praca, zmęczenie , choroba i .... nie wiadomo co jeszcze.

Ale dziś przemogłem w sobie niechęć i postanowiłem napisać kilka zdań o ostatniej wyprawie.
Wyprawie zgoła innej niż wszystkie pozostałe, a to za sprawą kilku dziwnych, zgoła nieoczekiwanych powodów.


Po pierwsze,  odbyła się ona z prawie miesięcznym poślizgiem względem,  pierwotnego starannie zaplanowanego terminu.

Po drugie, połowa z osób które wzięły w niej udział, była przypadkowa wzięta w ostatniej chwili, nieomal z łapanki.

Po trzecie zaś i to jest może najważniejsze,  miejsce wyjazdu, a co za tym idzie, również jego cel został w ostatniej chwili zmieniony.



Ale o tym pozwolę sobie napisać już kolejnym razem.